niedziela, 12 maja 2013

Wpadł w moje ręce :)

09.05.2013 r. 


    Właśnie wtedy zaczęła się moja przygoda z samochodem Volkswagen Golf V Variant w wersji Comfortline. Samochód wyprodukowany z końcem 2007r. za oceanem w fabryce Pueblo ( Meksyk ). Do ojczyzny, zresztą jak większość aut grypy VAG przyjechał z za zachodniej granicy.  Motorem napędowym tegoż właśnie samochodu jest jednostka 1.9 TDI o mocy 105 km. Jak wiadomo demonem prędkości nie jest, lecz na polskie warunki drogowe w zupełności wystarczy. Przebieg udokumentowany książka serwisową i historią napraw z ASO ( zdobytą we własnym zakresie ) wynosi 177 tys. kilometrów.

    Pierwsze wrażenia po przesiadce z leciwego aczkolwiek niezawodnego Audi A3 8L 1998r. bardzo pozytywne. Więcej miejsca wewnątrz, lepsze prowadzenie, o wiele przyjemniejsze zawieszenie. Uśmiech z twarzy nie znikał przez całe 130 km drogi powrotnej do domu...pierwszej drogi....a mam nadzieję, że tych dróg i kilometrów niezawodnej eksploatacji przed nami jeszcze sporo.

Pierwsze zdjęcia z aukcji prezentują stan samochodu w jakim go nabyłem








   W samochodzie tym głównie będę kładł nacisk na wygląd i tylko takie zmiany przewiduję. W głowie już kilka pomysłów się narodziło...a przypuszczam, że z upływem czasu jeszcze wiele się narodzi.
   Niektórzy mogą sądzić ale po co ? Po co w ogóle coś zmieniać. Szkoda czasu, szkoda pieniędzy, przecież to tylko samochód. Tak zgadzam się, wiem iż dla większości społeczeństwa samochód to tylko cztery koła do przewożenia naszych czterech liter :) Ale istnieje również grupa ludzi dla których to sposób na życie, hobby bardzo wciągające i dające wiele przyjemności. Ja właśnie do takich osób należę.

Pierwsze nastąpiła wymiana podstawowych części eksploatacyjnych, które trzeba zrobić zaraz po zakupie
- nowy kompletny rozrząd ( pasek Contitech , rolki Ina oraz pompa wody Dolz )
- olej Motul X-Clean 5W-30 oraz komplet filtrów Mann

Zawsze staram się, wymieniać części wiodących producentów, jest troszkę drożej ale wiadomo kto oszczędza ten płaci dwa razy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz